Saloniki, drugie pod względem wielkości miasto w Grecji i centrum administracyjne dwóch północnych regionów kraju, wyraźnie różnią się od Aten: bliżej im do bałkańskiej europejskości i nowoczesności niż do Bliskiego Wschodu.
„Nowoczesność” miasto zawdzięcza w znacznej mierze straszliwemu pożarowi, który w 1917 r. niemal doszczętnie strawił stary labirynt tureckich zaułków oraz całą dzielnicę żydowską z 32 synagogami, pozbawiając dachu nad głową niemal połowę ze 140 tys. mieszkańców. Saloniki odbudowano w ciągu następnych 8 lat według planów przygotowanych pod nadzorem francuskiego architekta i archeologa Ernesta Hébrarda.
Długie centralne aleje biegnące równolegle do brzegu morza przecinają pod kątem prostym ulice gęsto obsadzone dającymi cień drzewami. Co prawda zlekceważono część planów zakazującą stawianie wysokich budynków, ale i tak życie w Salonikach – mieście bardziej kosmopolitycznym i zamożnym niż Ateny, prężnym centrum uniwersyteckim, siedzibie międzynarodowych targów oraz słynnym ośrodku żywej muzyki awangardowej i rozrywki – jest przyjemniejsze niż w stolicy, choć niektórym mogłoby się wydać nudniejsze.
Jeszcze przed napływem ubogiej ludności z krajów byłego bloku wschodniego ateńczycy lekceważąco nazywali Saloniki „Bułgarią”, choć nazwa „Anatolia” byłaby tu bardziej adekwatna ze względu na przybyłych w 1923 r. uchodźców z tego regionu Turcji. O tym fakcie wciąż przypominają tureckie nazwiska wśród mieszkańców miasta (np. Dereli, Mumtzi czy Aslanoglu) i ostre potrawy z Anatolii, których nie ma nigdzie indziej w Grecji. Jeśli chodzi o statystykę, to właśnie do Aten przybyło więcej Greków z Azji Mniejszej, ale proporcjonalnie Saloniki przyjęły największą grupę ludności czysto anatolijskiej, a zwłaszcza pontyjskiej.
Przed rokiem 1923 ludność Salonik była tak różnorodna, jak na terenie całych Bałkanów, a wyznawcy prawosławia stanowili zdecydowaną mniejszość. Oprócz muzułmanów, którzy przybyli do miasta w 1430 r. i nazywali je „Selana”, zamieszkiwali tu także Słowianie (nazywający miasto „Sołun”), Albańczycy, oraz największa w owych czasach w Europie gmina żydowska. Dla 80 tys. osób (niemal połowa mieszkańców miasta) Saloniki były „Matką Izraela” aż do czasów emigracji tej ludności do Palestyny po I wojnie światowej. Na początku II wojny światowej w Salonikach mieszkało już tylko niecałe 60 tys. Żydów – niemal wszyscy zostali wywiezieni z Platía Eleftherías do obozów koncentracyjnych. Stare Saloniki” zobaczyć można dziś w ogrodzonej murem dzielnicy Kástra, na wzgórzu za nowoczesną szachownicą ulic. Cudem ocalałe z pożaru tureckie zaułki i nieco późniejsze greckie domy w stylu art déco, którym udało się uniknąć zakusów budowniczych z lat 50., można znaleźć także niżej, pośród domów zbudowanych już po roku 1917 na płaskim obszarze miasta. Osoby rozmiłowane w bizantyjskich zabytkach znajdą tu także mnóstwo kościołów budowanych od czasów rzymskich do XV w., dzięki czemu można zaobserwować zmiany w stylach prawosławnej architektury sakralnej. Mniej liczne zabytki islamskie – praktycznie wszystkie z XV w. – świadczą o pozycji Salonik jako pierwszego pod względem znaczenia miasta tureckiego na Bałkanach w czasach, gdy Ateny były jeszcze wioską.
Niestety, wypada też wspomnieć o problemach, z jakimi boryka się miasto, podobnych bardzo do problemów Aten. Ścieki – tak komunalne, jak i przemysłowe – wpuszcza się bez oczyszczania prosto do morza (choć ostatnio nastąpiła niewielka poprawa), zaś na głównych alejach codziennym widokiem są korki samochodowe i to pomimo systemu ulic jednokierunkowych obowiązującego na sporym obszarze miasta. Po wielu latach planowania i sporadycznych dyskusji ostatecznie odbyły się przetargi na budowę metra i prace mają ruszyć już niebawem.
W tej sytuacji mianowanie Salonik kulturalną stolicą Europy w 1997 r. miało dla miasta olbrzymie znaczenie promocyjne. Ogromnie wzrósł jego prestiż, a także ruch turystyczny, a co najważniejsze, nie było to zjawisko przejściowe. Najbardziej widocznym skutkiem przyznania tej roli – i zarazem osiągnięciem Salonik – było odnowienie i oznakowanie (za sprawą funduszy z Unii Europejskiej) zaniedbanych od dawna średniowiecznych budowli. Mniej udana okazała się natomiast renowacja obiektów kulturalnych, z których wiele jest ciągle nieczynnych z powodu remontu. W tym samym czasie miało również miejsce nieco spóźnione docenienie roli prawie nieistniejącej już gminy żydowskiej i jej wpływu na kształt i charakter miasta: powstało nowe muzeum i pomnik upamiętniający deportację Żydów w 1943 r.